Kraków ma swoją kryptę królów, mogą mieć i Chęciny. Zapalony historyk regionalista Dariusz Kalina proponuje odnowić zapomnianą kryptę rodu Fodygów i udostępnić zwiedzającym zachowane w dobrym stanie szczątki najsłynniejszych chęcinian.

– Gdy pierwszy raz zobaczyłem te trumny, stanąłem jak wryty – mówi Dariusz Kalina, historyk, pracownik Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Kielcach, miłośnik historii Chęcin. – Ubiory w doskonałym stanie, ciała musiały być zabalsamowane, bo świetnie się zachowały. Brakuje tylko jakichś drobiazgów. Największy problem to same trumny, które się dosłownie rozsypują – opowiada o swojej wizycie w krypcie kościoła parafialnego św. Bartłomieja w Chęcinach.

W krypcie znaleźli wieczny spoczynek najbardziej znany Kacper Fodyga (pisany też Fotyga), jego żona Zuzanna, brat Sebastian i dzieci. Trumien jest sześć. Tylko oni spośród chęcinian doczekali się takiej krypty, mają też w kościele kaplicę. Losy ich rodu pokazują wspaniałą historię Chęcin i Polski u szczytu swojego rozkwitu. W drugiej połowie XVI wieku przyjeżdżali tu artyści i rzemieślnicy, żeby się dorobić majątku, spełnić zawodowe i artystyczne ambicje. I odnosili sukcesy. Polska, w tym Chęciny, była dla nich ziemią obiecaną. Zyskiwali nie tylko pieniądze i uznanie, ale też pozycję społeczną, jak Kacper Fodyga, który został wójtem Chęcin, czy jego bratanek, który został miejskim rajcą.

Bracia Sebastian i Kacper Fodygowie przybyli do Polski z Mesocco, położonego obecnie w szwajcarskim kantonie Graubuendan. Obaj byli kamieniarzami i architektami, znaleźli zatrudnienie na dworze księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” w Nieświeżu. Mieli co robić, bo Krzysztof rozpoczął pod koniec XVI wieku wielkie inwestycje w swoich dobrach. Wznosił budynki użyteczności publicznej, w Nieświeżu założył od podstaw nowoczesne miasto, budował w Szydłowcu, ówczesnej perle Małopolski. To właśnie przez Szydłowiec Fodygowie trafili do Chęcin, stolicy powiatu, miasta królewskiego, które przeżywało rozkwit dzięki złożom srebra, ołowiu i marmuru. Głównie były jednak ośrodkiem kamieniarskim. Rodzinny dom Kacpra znajdował się na chęcińskim rynku, Sebastiana przy ul. Niemieckiej (obecnie Małogoska) w kamienicy Boxińska lub Bowińska. Warsztat mieli przy obecnej ul. Radkowskiej.

Powodziło im się doskonale, bo nowe budowle rosły w Chęcinach i okolicy jak grzyby po deszczu. Przybyli do Polski z niczym, a kiedy w 1625 roku zmarł Kacper, zostawił w spadku zakład kamieniarski, dwie kamienice, dwa folwarki pod Chęcinami, łąki, dwa domy, dwór, a raczej pałacyk, biżuterię, złote monety, 16 krów…

Chęcinianie nie zapominają o dawnym dobroczyńcy. Kacper Fodyga ma tu swoją ulicę, a niedawno jego imię otrzymało chęcińskie gimnazjum.

Sebastian majątku nie roztrwonił. Jeden z domów podarował miejscowym tercjankom, dając początek działającemu do dzisiaj klasztorowi przy ul. Małogoskiej.

– Chciałbym, aby do renowacji krypty i trumien znaleźli się sponsorzy. Może ambasada Szwajcarii? Planuję się do nich zwrócić – mówi Kalina.

Plany regionalisty popiera proboszcz chęcińskiej parafii ks. Mirosław Kaczmarczyk, tylko martwi się o pieniądze. – Pewnie, że pięknie byłoby odnowić kryptę, zaszklić, zrobić reprezentacyjne wejście, ale i monitoring. Jednak parafia ma tyle innych potrzeb. Plany piękne, tylko bez sponsora nie da się ich zrealizować – mówi ks. Kaczmarczyk.

Zapewnia, że zrobił wszystko, aby zabezpieczyć cenną kryptę. – Kiedy tu przyszedłem, wszystko było w strasznym nieładzie. Uporządkowaliśmy kryptę, trumny – mówi.

Teraz wejście do krypty jest zabite deskami. Tylko naukowcy mają do niej dostęp.

Kalina zaprasza wszystkich zainteresowanych fascynującą historią rodu Fodygów we wtorek na kolejne spotkanie z cyklu „Wielcy ludzie Chęcin”, tym razem poświęcone Sebastianowi Fodydze. Początek o godz. 11 w klasztorze Bernardynek przy ul. Małogoskiej w Chęcinach.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce